niedziela, 22 lipca 2012

Language, Sex, Violence, Other...

Schodami w dół, jak po pięciolinii , wolniej, lepiej i mocniej. Jesteśmy cicho, kilka ważnych planów do zrealizowania. Kilka mnie ważnych również. Plączemy się miedzy sobą. Znów. Lubię to plątanie , które łączy i delikatnie łechta moją skórę.
Można powiedzieć, że się przyzwyczaiłam, ale to tak nie ładne. Ładniej, piękniej jest gdy czuję przywiązanie, gdy budzę się i czuję , wibracje, które płyną z ciepłego oddechu , który czuję na szyi każdego , no może prawie każdego ranka. Z sierpniem wszystko ulegnie zmianie.Zmiany polecam serdecznie. Panna P.








P.S. Ciepło robi się w sercu gdy widzi się kogoś bliskiego po tak długiej rozłące.  Cieszę się, mimo tego, że to już ostatni tak łatwy tydzień w moim życiu. (bynajmniej w teraźniejszości). W piątek RHCP, ale wcześniej... cóż, mam nadzieję , że przynajmniej jedna osoba potrafi być ze mną szczęśliwa, spróbuję to sprawdzić. LovE.

Big UP!


piątek, 13 lipca 2012

ropą goją się rany.

Wena która zniknęła z mojego życia prawie tak samo jak co kilka dni znika z paznokci konkretny kolor, zamieniany na jakiś  inny, najlepiej popadający w skrajność. 5.30 jest ostatnio dla mnie najlepszą godziną na pobudkę . Najlepszą godziną na wlanie w siebie 2 litrów kawy i zjedzenie jagodzianki własnej roboty. Wychodzę z domu jeszcze nie do końca rozbudzona, kładę się na huśtawce i czytam ... Mam dziś ochotę na frytki, takie frytki jak zwykle na Olszy. Olsza się kończy. Basta.