niedziela, 10 listopada 2013

Koniec życia ? Czy koniec śmierci...?

Przyszedł ten moment, kiedy pierwszą myślą po wyjściu z mieszkania było to by pójść nad Wisłę, wlać w siebie pół litra wódki a następnie krzycząc o wielkiej miłości rzucić się w brudne acz spokojne fale rzeki. Przyszedł bo kolejny raz uświadomiłam sobie że jestem tylko nic nie znaczącym strumieniem powietrza. Kim jestem? Czy można być nikim? Kim jest nikt, co to znaczy?


Wychodzę z domu zakładam futrzany kaptur i czuję jak ogromne krople deszczu uderzają mnie w braki w gorące roztrzęsione dłonie i wpadają do cholewek moich butów. Ale skręcam w drugą stronę, skręcam tam bo jestem słaba, bo nie mam silnej woli... Ale mam wolę istnienia. I idąc potykając się o swoje małe krzywe nóżki. Idę i ulica jest moja, pusta... tylko po drugiej stronie jakiś hostel wybiera się na rynek. Moja głowa chce moja głowa znać jakiś sposób.

Wiem tylko , że miłość jest we mnie, że jestem miłością i kocham i jestem kochana .
Dzięki cześć.

niedziela, 6 października 2013

Kamera , Akcja.

#amore#cracovia#cuore#bello#

3 rok V semestr, znowu siedzisz w tym gównie, znowu nie będzie ci wychodzić, tym razem będzie gorzej bo trzeba się obronić, powiedz mi jak to zrobić.


Nie mam flow do pisania ostatnio, może przez tę uroczą pudrową monotonię w życiu. Jest październik. Piękna krakowska złota jesień za oknami. Mam ochotę na piwo grzane z goździkami albo herbatę z wiśniówką. Chce mi się tylko przytulać i owijać kocykiem zimne stópki. Jestem głodna , wiecznie głodna... Nie mogę się skupić na niczym jeżeli Jego nie ma obok. Sama jestem zbyt chaotyczna, to On sprawia , że wiem dokąd idę, mimo że chodzę własnymi drogami.



 







sobota, 24 sierpnia 2013

Moje szczęście

Nic dodać nic ująć, 4 miesiące już... nie psujcie.

Jestem trochę zmęczona, trochę nie wyspana. Jem za dużo makaronu i piję zbyt wiele kawy. Analizuję raporty CBOSu o zdrowym trybie życia mimo , że sama nie mam o nim zielonego pojęcia. W przyszłym tygodniu kolejne daleko idące zmiany.

Z dzienniczka pokładowego:
-murzyn wrócił z USA bardziej czarny niż był 2 miesiące temu
-Tally Weijl nie jest już najbardziej różowym sklepem świata
-skończyła się nescafe classic
-mamy kota imieniem Koka , nie wiem jakim cudem znalazł się na Krowoderska street
-jestem najszczęśliwszą Pauleczką na świecie.

looz chill.





niedziela, 28 lipca 2013

Z końcem lipca budzą się anioły.

Oby te ostatnie parę dni lipca były dla mnie tak dobre jak zeszłoroczne. Liczymy na to, ale nie cieszymy się na zapas. Może w jakiejś zupełnie wolnej i nikogo nie ograniczającej chwili uda się wyskoczyć na jakieś dobre zdjęcia wykonane czymś innym niż telefon komórkowy.

Paula się zmieniła, pamiętam te czasy gdy mówiłam , że nigdy nie będę miała dotykowego telefonu i zdjęcia robić będę tylko Cherry, a tu Paula-Canonierka poszła w odstawkę, nie wiem ... tendencja regresywna, potrzebuję mobilizacji. Może już niebawem się uda. Tym czasem moje nasze kiedyś rudo-czerwone - teraz lepsze S&B. Pachniemy jak miracle i premiere'. pozdr

xoxo pannap/.




sobota, 13 lipca 2013

Popatrz sprawdź i stwierdź.

Znowu jestem kotem z przetrąconym kręgosłupem, przestaje zdawać egzamin z oddychania, przytłacza mnie niechęć do wszechrzeczy. Wolę to napisać , niż powiedzieć , bo wolę przytłaczać siebie swoim nie ogarnięciem życiowym, niż wszystkich dookoła. Ale wszyscy wiemy i nie oszukujemy się, jestem egoistką, nie potrafię nie niszczyć innych, w ogólnym rozrachunku , jest zbyt wiele dziedzin które są dla mnie za trudne i zbyt wiele rzeczy których dokonać nie potrafię w porównaniu do tego co przychodzi mi z większą lub mniejszą łatwością. Pisać też już nie umiem, wypaliłam się. Niebawem skończę 21 lat i biorąc to pod uwagę postanowiłam zrobić sobie rachunek sumienia, okazało się, że go nie mam. Moje 6 życie niedługo dobiegnie końca, zostanie mi już ostatnie i doskonale wiem , że nie wykorzystam go nawet w 25%. Przeżywam swój mały , blond włosy Weltschmerz, wszystko się zgadza, z wykluczeniem ostatniego składnika. Na taki ruch byłabym stanowczo zbyt słaba.

xoxo dla wszystkich którzy jeszcze tu bywają
pannap/.

piątek, 28 czerwca 2013

Bang Bang.

Chcesz ? Masz, proszę bardzo, nie ma problemu.


...By zobaczyć obraz tych niecodziennych scen
udowodnić swoim snom że odważę się...


Po raz kolejny budzę się szczęśliwsza o kilka chwil. Nie będę sypać myślami z powłoczki pełnej gęsich piór. Jednakowa nostalgia , zdawkowe spojrzenie. Jest inaczej. Nijak piękniej. Nie przeniknę głębiej. Nie dasz mi siebie, ja sama nie wezmę. Zmęczona uśmiechem. Żaby są wszędzie. Żaba okazała się być pozytywniejsza niż mały puszysty kotek. Plan jest jeden. Ja to widzę tak, wiem , że ty widzisz to tak samo. Umiem mówić przepraszam gdy wiem że warto. Nie czuję bólu. Dobrze jest gdy nie zasypiasz codziennie z myślą, że nie chcesz się obudzić, a łzy nie leją się po policzkach z byle jakiego powodu. Wszystko co było złe zniknęło. Nie mówię, że na zawsze. Nie mówię. Surrealizm. Bo po co mówić. Popatrz tylko. Wystarczy. Wszystko .

xoxo pannap.





piątek, 17 maja 2013

Kłamliwe

25 tabletka kolejnego wieczoru,
tym razem wiosennie matrymonialnego.
Istotnie choćby była najbrzydszą istotą na ziemi,
I tak patrzył na nią jak gdyby była fabryką czekolady.
Patrzyli sobie nawzajem w złocące się czekoladowo oczy,
I próbowali nie pozagryzać się nawzajem.

2010 rok, płodny rok moich wyimaginowanych aforyzmów .


Przeminiemy kiedyś, ale kiedyś będzie przepięknie. Każda z tych liter ma swoje znaczenie, a znaczenie jest względne i labilne jak to co kotłuje się w mojej klatce piersiowej, nie wystarczy mi dialog. Słowa są puste ale tworzą dopełnienie całości. Brakuje mi tych słów. Banał. Skompresowałam się. Pozuję. Chyba tak, nie jestem w końcu doskonała. Idźmy dalej tym tropem. Stara pannap wychodzi ze mnie futurystycznie, stereofonicznie, ambiwalentnie. Comeasyouare.

xoxo pannap/.






poniedziałek, 13 maja 2013

Nie ma miłości.

Siema Mistrzowie,

Nie było mnie tu milion lat bo płacenie rachunków za internety jest w naszym mieszkaniu uznawane za faux pas. Ale wróciłam, z Mart moją Małą już nie rudą która w końcu pokazuje nooogi. Powinnam stosować się do konwencji mojego bloga, ale nie mam na to siły. Mózg nie funkcjonuje, nie czuję myśli. Mam tylko wkurw na szmaciarstwo i kłamstwo wokół mnie, na hipokryzję udawany ból. Jestem zmęczona czekoladowością czekolady. Czy to normalne.

Przyssałam się jak glonojad do ławeczki przed domem. Piłam kawę siedząc po turecku na ganku w deszczu , zarówno tym realnym jak i muzycznym. Kurewstwo muzyczne w moim blond łebku zabija.



Bardziej , mocniej , szybciej.
Głębiej, ciszej , ciaśniej.
Subtelnie , czule i delikatnie.







xoxo pannap/.





Mam nadzieję , że to sie nie skończy zbyt szybko.

wtorek, 19 marca 2013

Dysonanse cyk cyk.

Spróbujmy przestać , nie oddziałuję, nie chcę oddziaływać, cóż za dziwne słowo. Wykwintnie to tu nie jest. Jest szaro i ponuro, panna P pleśnieje od środka. Potrzebuję dodatkowego układu krwionośnego , w celu ogrzania mojego organizmu. Jestem zmodyfikowana. Jak marchewka która jest owocem. Nauczyłam się uśmiechać nawet wtedy gdy wcale tego nie chce. Nie dogonisz mnie już, ale ktoś inny na pewno tak. Zaczęłam chyba cicho wierzyć , że świat jest zmienny , mogę go kreować po swojemu, czekam uparcie na wiosnę, chcę zdjęcia i kolorowe pączki na drzewach, . Ach bierności słodka bierności, gdy tylko wyjdzie słońce schowam Cię do szafy.

xoxo pannap/.






środa, 13 marca 2013

Zdejmij tę skunię , Mała.

Zdjęłam suknię. Brzydkie opadające do ramion połamane blond włosy zostały rozpuszczone, bo chciałam. Przez przypadek złamałam pomalowany okropnym brązowym lakierem paznokieć , przy zdejmowaniu koronkowego kołnierzyka. Spakowałam czerwone zniszczone już szpilki do woreczków w których zwykłam przewozić je z miejsca na miejsce. Tym razem jest inaczej. Wyjęłam tunel i resztę kolczyków , spakowałam sukienkę do kolejnego woreczka... Stałam nago w łazience, obcinając opadające do ramion połamane blond włosy. Robiłam to długo, dokładnie i wytrwale... wylałam perfumy. Gucciego potłukłam by uświęcić tą chwilę. Wszystko unosiło się w wannie i pachniało jak 10 000 mnie. 10 tysięcy takich Paul. Cała Ja . W końcu wyszłam do pokoju. krótkie 4 centymetrowe włosy ufarbowałam na czarno. Byłam dużo szczuplejsza niż obecnie. ważyłam niecale 50 kg. Zapaliłam papierosa, uśmiechnełam się do siebie. Przejrzałam zdjęcia, całe moje życie. Od początku do wtedy. umalowałam oczy e-linerem najdokładniej i najpiękniej jak potrafiłam. rzęsy wykąpałam maskarą do granic możliwości.
Zawiązałam dwie bardzo cienkie tasiemki na nadgarstkach. Czerwoną symbolizującą mnie i czarną,-jego. Związałam je razem. położyłam sie w wannie i wyciągnęłam dłonie w ostatnim uścisku , zaciskając czerwone usta...








sobota, 9 marca 2013

czy blady beż czy gorące czerwienie.

Czujesz , że świat wysuwa Ci się spomiędzy twoich małych brudnych rączek, nie możesz złapać niczego co nie byłoby tylko kolejnym obłokiem nijakiego powietrza z dwukrotnie przekraczającą normę dawką syfu dla twoich i tak już nic nieznaczących płuc. Dławisz się? oczywiście , że sie dławisz, łapiesz się za swoje spuchnięte i zsiniałe gardło, w sumie już sam nie wiesz po co. Starasz się, tworzysz imaginacje czegoś lepszego, gdy wydaje Ci się, że to jest właśnie moment , gdy czas postarać się nie dla siebie a dla kogoś, zauważasz , że ktoś już to miał, miał wszystkie twoje pomysły, wszystkie twoje , wydawać by się mogło "osobiste " znaczenia, twoje kreacje ... miał je od kogoś innego. Podobnego do ciebie? może. Nie chce Ci się już. Szminka nie pomaga... pończochy też nie pomogą, bo jeżeli nie liczy się twoje wnętrze, nie jest ważny gorący uścisk czy namiętny pocałunek , to twoja seksualność będzie tylko nic nie znaczącą używką. Sprobuj znaleźć nowy świat, odbudowując stary. Albo... nie.

Nie chcesz , nie musisz , nie możesz , nie będziesz.

                                                                             Być inspiracją, do tego dążę, choć opornie.

 


poniedziałek, 25 lutego 2013

Bezpłciowe Gryszpanowe.

Fascynacja kolorem, a raczej jego brakiem, nikt dziś nie jest tak smutny jak mała pyzata dziewczynka ze splecioną na głowie palemką mysich włosów.Myślę sobie o niej, nie myślę źle, nie myślę też dobrze. Zastanawiam się co mogłoby wpłynąć, co mogłoby zmienić jej szaropyskate samopoczucie. Czy dziewczynka musi patrzeć tak krzywo i tak przenikliwie na moje postępowanie? Może tak po prawdzie jej to nie interesuje. A może tylko to ma dla niej znaczenie? Spójrz dziewczynko co z ciebie wyrosło.

Anima Libera

xoxo pannap








środa, 20 lutego 2013

Ostrość na nieskończoność

Nie potrafię i nie chcę, w zasadzie wolałabym cofnąć każdy gest, każde ckliwe i do bólu przesiąknięte miłością wyznanie, każdą minutę i najmniejszy choćby ruch.

"w kolejnej odsłonie skurwiłem się znojnie lecz, dzięki tobie to wszystko skończone!"



czwartek, 14 lutego 2013

Happy valentine's day?

Śród-dzienna permanencja. Trwały byt w niebycie. Przychodzisz-wychodzisz, wracasz-jesteś , kochasz nienawidzić, głodzisz mnie by na chwilę dać mi siebie w nadziei , że zachłysnę się w swej zachłanności. Wirtualne dialogi , jak ciernie między nami, trywialne powiadomienia znojne konwersacje.
Wypowiedziane czyny , zmarnowane słowa , zmięte łzy. Mięsień drgnął a skóra zrobiła się lepko mokra. Znienawidzony zapach miłości przeszedł obok. Nie patrzysz mi w oczy.
Pomyliłam wskazówki , zegarek przyspieszył, puls zwolnił , sen.



Chciałabym być czyjąś walentynką, wszystkim szczęśliwie zakochanym , życzę by dbali o miłość , bo może się już nie powtórzyć.

xoxo pannap/.





środa, 13 lutego 2013

Żółta rzeź kotów.

Zaczynam krzyczeć nocami zatracając się w tej egoistycznej afirmacji. Przyszedł czas przejrzeć na oczy, pryzmatem stało się zagubienie. Gdy do oczu napływają kolejne żałośnie gorące nocne łzy,a głowa pełna jest atomowych gwiazd. Jestem ja, mój wstyd, moja porażka mój subiektywny Babilon. Gdybym tylko mogła przeobrazić ten pusty powietrzny tunel w swój bezkres uniesień. Bez celu nie pomaga nawet muzyka, światło wciąga jak głęboka czerń tajemniczej i brudnej nocy. Nie polegam na niczym, lękam się ciszy bo gdy gasną światła w głowie rodzą się pytania, pączkują jak miliony upośledzonych zarodków budując zamknięte serce, ukrytą twierdzę nieświadomości. Bezkarnie w bezmiarze duszę się swoim niespełnionym marzeniem. Jestem sobie od niechcenia. Żółtą bezczelną flagą znaczę swoje tereny niczego. Oddychanie jest zbyt trudne, nudzi mnie i mierzi. Nie poluję, wysterylizowano mnie z czegoś co było moją stagnacją, pięknym istnieniem,moralnością i dobrocią -sensem i celem. Jestem kotem. Kotem z przetrąconym kręgosłupem.

xoxo pannap.


poniedziałek, 21 stycznia 2013

mam przesyt, ekscesy wymęczyły mnie.






Może by jednak dało się to wszystko jakoś załagodzić? Nie umiem myśleć racjonalnie gdy za oknem tworzy się lodowisko. Słuchamy mesa, czytamy antropologię, chyba tym razem polegnę, bo zwyczajnie nie mam już siły.

środa, 16 stycznia 2013

Widzę jej obraz.

Cicho sen przepływa przez palce. Jak to możliwe , że budzę się w środku nocy , przebudzona czymś podle złym, lub niesamowicie pięknym, a potem okazuje się, że obie te rzeczy stanowią jedność? Czasami wydaje mi się, że wszystko wróciło do normy, ale wtedy przychodzi noc... i wszystkie moje postanowienia z dnia przestają mieć jakiekolwiek znaczenie . Nie chciałabym się powtarzać, ale jest standardowo labilnie i ambiwalentnie.

xoxo pannap

Kilka moich selfów wykonanych przez moją mamę przedstawiam poniżej :