piątek, 29 kwietnia 2011

Teraz wiesz kradniesz dusze poprzez zdjęcia swe...

Uwielbiać to za mało.
Szukam modelek, wiecie... doszłam do wniosku , że naprawdę marzę o tym by zajmować się fotografią na codzień. Chcę , żeby moja pasja w przyszłości przerodziła się w codzienność. Bym mogła robić to co kocham nie tylko w wolnych chwilach.
Doszłam do wniosku, że gdy trzymam w dłoniach aparat to czuję się wolna. Jest mi wtedy dobrze i czuję się naprawdę szczęśliwa. Marzę teraz o tym , zeby tak pozostało.

Druga odsłona(choć w sumie to już chyba więcej ich było) mojej siostry nieprzyrodniej. Mart!


wtorek, 26 kwietnia 2011

Your face-saving promises ...

Tak, spędzam pracowity wieczór, podziwiając wspaniałą karnację mojej Mart. Tak jak chciałam, było nam razem dziś miło, pobiegałyśmy po łąkach i chaszczach.
I tak oto w rytm My Skin - Natalie Merchant powstało kilka takich lekko pachnących maturą (ale także wiosną) fotografii.
Lubię to uczucie, gdy przy kimś mogę mówić wszystko co chcę. Gdy mogę się całkowicie otworzyć i być taką jaką jestem. W takich właśnie sytuacjach powstają moje najszczersze, najbardziej lubiane prace. Mam nadzieję, że jeszcze nie jedna godzina fotografowania tej właśnie Miłej Pani, czeka mnie w życiu.

Smacznego oglądania.

środa, 20 kwietnia 2011

Chciałabym.

Tak chciałabym,
pobiegać sobie z kimś bez ograniczeń po łące.
By pozwolił mi ukazać swoje bezgraniczne piękno i szczerość na fotografiach.
Bym znów mogła cieszyć się tym co mogę robić.

Tak chciałabym,
napić się herbaty nocą.
W twoim towarzystwie i stojąc twarzą w twarz przed mikrofonem wyśpiewać
wszystko to co kiedykolwiek czułam.

Tak chciałabym,
Chciałabym wrócić do tej beztroski,
posłuchać tego co szczerze w naszych sercach gra,
Na nowo powiedzieć , że kocham i jestem szczęśliwa.


Eyes Set To Kill - Ryan

piątek, 15 kwietnia 2011

Train of death...

Pustość bez-ceremoniałów dotkliwe nijakiej egzystencji,
wypełnia wszechświat krwią umarłych marzeń,
Zatruła czarę goryczy egoizmem i ignostycyzmem ,
sprzedałeś dusze diabłu za odrobinę radości i pożądania,
otrzymujesz pustkę i ranę 23 stopnia.
Zniekształcona i porzucona gdzieś w zakamarkach umysłu,
zgnieciona demonami i depresyjnym rozdwojeniem jaźni dusza,
obumarła ze zdolności wyrażania chęci,
zaburzyła rytm napięcia, przeskoczyła linię życia
spadła w kokainową przepaść senności.

wtorek, 5 kwietnia 2011

The Choice is yours.

Tak ze starej twórczości .

Come as you are....
W nieprzeciętnym letargu
wyrymowała leksykalność serca,
skleiła 123 oddechy w niekończący się poświst wiatru,
Jej monochromatyczne ruchy
opływały delikatnością i powabem.
Indyferencja i ogólne zobojętnienie
nie pozwalało jej na nie-czucie.
Rozpisała na pięciolinii życie swojego Archanioła
i nikt już jej nie powie że czarne jest czarne a 2+2 =4.
Jednobarwny wymiar egzystencji
nadał jej nowe znaczenie
Śpiewa w twojej duszy 13 oktawowym głosem
Tylko ona: nirwana

To jedyne co pasuje mi dziś do humoru,
powoli zatracam się w tej cholernej monotonii życiowej
pomimo tego że jest to nielogiczne bo przecież tak wiele się zmienia.
Jest mi zabawnie ciepło,
I tak Miły Grzeczny Panie, znów płakałam pół nocy ,
nie dlatego , ze czegoś żałuję, nie dla tego , że coś zgubiłam
tylko dlatego , że jestem bezsilna.
Jak ty dobrze mnie znasz.