niedziela, 31 lipca 2011

"Nie próbuj szukać drogi...

...spaliłam wszystkie fotografie..."

Pyskata elokwencja.
Jakieś nie wiem, zaburzenia emocjonalności, czy co na tym świecie? Czyżby zazdrość i zadufanie w sobie? Możliwe, ale my konfidentom mówimy stanowcze "wyjdź , motyla noga". Jeszcze odczujesz na sobie, samotność i pogardę, wszystkich , w których pokładasz nadzieję. Nie pomyśl tylko że mówię to z nienawiści, nie wręcz przeciwnie, już nic do ciebie nie czuję, tylko bierność , bo cóż można czuć do człowieka , który uparcie stara się uprzykrzyć innemu człowiekowi życie?
Wiem , że znajdzie się chwila beztroski , być może nawet triumfu , która przemieni się w porażkę.
A ja jedynie bezczynnie siedzę i nic nie mówię, nie przeklinam, nie nienawidzę. Trwam w bierności bo wiem, że to się kiedyś skończy. Nie życzę Ci źle.. Chcę tylko spokoju.


Spróbujmy wyciszyć się .. znaleźć równowagę , planować przyszłość. Jak dojrzali ludzie, zająć się sobą , żyć ze sobą i kreować siebie, nie zważając na innych .

Dojrzałam, zmądrzałam, przemyślałam kilka aspektów, zastanawiając się , czy warto tracić czas na tak idiotyczne bzdurstwo i teraz ze spokojem mogę stwierdzić , że NIE .


Dzisiejsza deszczowa nostalgia...


Chciałabym tylko...

sobota, 30 lipca 2011

Jak zwykle przez chwilę studiować ich odcień.

Nie mówię już nic. Trwam w ciszy. Dyskretnie uciekam. Jest mi dobrze.
Nic nie mów, nie nie mów nic... bo nie chce mi się gadać.


Koncert.

środa, 20 lipca 2011

Ignorance.

Tak, żyjemy sobie teraz z moją siostrą ignorancją w bardzo dobrych stosunkach.
Nie warto przejmować się czymś co ciężko nam zmienić. Wolę pozostać neutralna i nie podążać za moim wstrętnym i upartym charakterem, choć czasem mam na to cholerną ochotę.

Pozostaje mi tylko śmiać się z tego i dalej cieszyć się życiem z przyjaciółmi.
Mart , Chabuś , Guma... i Kub ;* Lof.

Big Up!

                         Ignorance is your new best friend...


                                 Jeszcze będzie przepięknie.







wtorek, 5 lipca 2011

La testa piena di parole.

Deszczowe dni , spędzam na odpoczynku od ogółu życia. Leniuchuję przed telewizorem i nadrabiam zaległości książkowe czytając dziś "Zwodniczy punkt"
Wszystko się zmieniło . Nie ma ciepła, ale jest iskra , nie ma światła, ale za chmurami jest słońce.
   
                          
                                         "Jak bez słońca piegi, marznę bez Ciebie"

Martwimy się o przyszłość. Ale wierzymy , że ma ona sens. Przecież jeszcze wszystko będzie przepięknie.
Dziś muzykalno gorący wieczór z winem i mentolowym dymem, w towarzystwie mojej sis, Mart.
W czwartek jest pomysł na miłe popołudnie pałacykowe z Kubą Cha.
A w piątek wybywam do Krakowa. Obym wróciła stamtąd jako studentka socjologii na AGH.

Dziś troche cieplej ku pokrzepieniu i przypomnieniu ciepłych promieni słońca , z proroctwem na upalne lato.
Big Up!