wtorek, 19 marca 2013

Dysonanse cyk cyk.

Spróbujmy przestać , nie oddziałuję, nie chcę oddziaływać, cóż za dziwne słowo. Wykwintnie to tu nie jest. Jest szaro i ponuro, panna P pleśnieje od środka. Potrzebuję dodatkowego układu krwionośnego , w celu ogrzania mojego organizmu. Jestem zmodyfikowana. Jak marchewka która jest owocem. Nauczyłam się uśmiechać nawet wtedy gdy wcale tego nie chce. Nie dogonisz mnie już, ale ktoś inny na pewno tak. Zaczęłam chyba cicho wierzyć , że świat jest zmienny , mogę go kreować po swojemu, czekam uparcie na wiosnę, chcę zdjęcia i kolorowe pączki na drzewach, . Ach bierności słodka bierności, gdy tylko wyjdzie słońce schowam Cię do szafy.

xoxo pannap/.






środa, 13 marca 2013

Zdejmij tę skunię , Mała.

Zdjęłam suknię. Brzydkie opadające do ramion połamane blond włosy zostały rozpuszczone, bo chciałam. Przez przypadek złamałam pomalowany okropnym brązowym lakierem paznokieć , przy zdejmowaniu koronkowego kołnierzyka. Spakowałam czerwone zniszczone już szpilki do woreczków w których zwykłam przewozić je z miejsca na miejsce. Tym razem jest inaczej. Wyjęłam tunel i resztę kolczyków , spakowałam sukienkę do kolejnego woreczka... Stałam nago w łazience, obcinając opadające do ramion połamane blond włosy. Robiłam to długo, dokładnie i wytrwale... wylałam perfumy. Gucciego potłukłam by uświęcić tą chwilę. Wszystko unosiło się w wannie i pachniało jak 10 000 mnie. 10 tysięcy takich Paul. Cała Ja . W końcu wyszłam do pokoju. krótkie 4 centymetrowe włosy ufarbowałam na czarno. Byłam dużo szczuplejsza niż obecnie. ważyłam niecale 50 kg. Zapaliłam papierosa, uśmiechnełam się do siebie. Przejrzałam zdjęcia, całe moje życie. Od początku do wtedy. umalowałam oczy e-linerem najdokładniej i najpiękniej jak potrafiłam. rzęsy wykąpałam maskarą do granic możliwości.
Zawiązałam dwie bardzo cienkie tasiemki na nadgarstkach. Czerwoną symbolizującą mnie i czarną,-jego. Związałam je razem. położyłam sie w wannie i wyciągnęłam dłonie w ostatnim uścisku , zaciskając czerwone usta...








sobota, 9 marca 2013

czy blady beż czy gorące czerwienie.

Czujesz , że świat wysuwa Ci się spomiędzy twoich małych brudnych rączek, nie możesz złapać niczego co nie byłoby tylko kolejnym obłokiem nijakiego powietrza z dwukrotnie przekraczającą normę dawką syfu dla twoich i tak już nic nieznaczących płuc. Dławisz się? oczywiście , że sie dławisz, łapiesz się za swoje spuchnięte i zsiniałe gardło, w sumie już sam nie wiesz po co. Starasz się, tworzysz imaginacje czegoś lepszego, gdy wydaje Ci się, że to jest właśnie moment , gdy czas postarać się nie dla siebie a dla kogoś, zauważasz , że ktoś już to miał, miał wszystkie twoje pomysły, wszystkie twoje , wydawać by się mogło "osobiste " znaczenia, twoje kreacje ... miał je od kogoś innego. Podobnego do ciebie? może. Nie chce Ci się już. Szminka nie pomaga... pończochy też nie pomogą, bo jeżeli nie liczy się twoje wnętrze, nie jest ważny gorący uścisk czy namiętny pocałunek , to twoja seksualność będzie tylko nic nie znaczącą używką. Sprobuj znaleźć nowy świat, odbudowując stary. Albo... nie.

Nie chcesz , nie musisz , nie możesz , nie będziesz.

                                                                             Być inspiracją, do tego dążę, choć opornie.