środa, 13 lutego 2013

Żółta rzeź kotów.

Zaczynam krzyczeć nocami zatracając się w tej egoistycznej afirmacji. Przyszedł czas przejrzeć na oczy, pryzmatem stało się zagubienie. Gdy do oczu napływają kolejne żałośnie gorące nocne łzy,a głowa pełna jest atomowych gwiazd. Jestem ja, mój wstyd, moja porażka mój subiektywny Babilon. Gdybym tylko mogła przeobrazić ten pusty powietrzny tunel w swój bezkres uniesień. Bez celu nie pomaga nawet muzyka, światło wciąga jak głęboka czerń tajemniczej i brudnej nocy. Nie polegam na niczym, lękam się ciszy bo gdy gasną światła w głowie rodzą się pytania, pączkują jak miliony upośledzonych zarodków budując zamknięte serce, ukrytą twierdzę nieświadomości. Bezkarnie w bezmiarze duszę się swoim niespełnionym marzeniem. Jestem sobie od niechcenia. Żółtą bezczelną flagą znaczę swoje tereny niczego. Oddychanie jest zbyt trudne, nudzi mnie i mierzi. Nie poluję, wysterylizowano mnie z czegoś co było moją stagnacją, pięknym istnieniem,moralnością i dobrocią -sensem i celem. Jestem kotem. Kotem z przetrąconym kręgosłupem.

xoxo pannap.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz