piątek, 17 maja 2013

Kłamliwe

25 tabletka kolejnego wieczoru,
tym razem wiosennie matrymonialnego.
Istotnie choćby była najbrzydszą istotą na ziemi,
I tak patrzył na nią jak gdyby była fabryką czekolady.
Patrzyli sobie nawzajem w złocące się czekoladowo oczy,
I próbowali nie pozagryzać się nawzajem.

2010 rok, płodny rok moich wyimaginowanych aforyzmów .


Przeminiemy kiedyś, ale kiedyś będzie przepięknie. Każda z tych liter ma swoje znaczenie, a znaczenie jest względne i labilne jak to co kotłuje się w mojej klatce piersiowej, nie wystarczy mi dialog. Słowa są puste ale tworzą dopełnienie całości. Brakuje mi tych słów. Banał. Skompresowałam się. Pozuję. Chyba tak, nie jestem w końcu doskonała. Idźmy dalej tym tropem. Stara pannap wychodzi ze mnie futurystycznie, stereofonicznie, ambiwalentnie. Comeasyouare.

xoxo pannap/.






1 komentarz: