poniedziałek, 16 maja 2011

Dzisiejsze dewiacje stópowe.

Powinnam uczyć się na środowy ustny z angielskiego i piątkowy z polskiego, dlatego też przesiaduję wszędzie byle nie przy książkach. Moje ambiwalentne doznania mnie załamują. Z jednej strony wiem, że jeśli zaraz się nie wezmę do roboty to mogę schrzanić, a z drugiej pochłania mnie wszystko , byle nie to co jest naprawdę ważne dla mnie teraz.

Cieszę się że 27ego do słonecznej Italii... będę bardzo tęskniła, ale mimo wszystko cieszę się , że odwiedze mojego Grzesia i Anetkę no i Duśkę i ciocię.
Jestem zadowolona. Poza tym, że cały czas gryzie mnie niewiedza związana z wynikami matur. ;/





1 komentarz: