czwartek, 18 sierpnia 2011

Wrzosowe impresje i naturalna spontaniczność.

Mimowolnie umiarkowane myśli przepływają przez głowę. Miliony zakończeń nerwowych tym razem nie bagatelizują moich próśb o spokój, ciszę i relaks. Czuję swój odrębny przepływ i ogrom pozytywnej energii.Zaczełam dziś trzecie opowiadanie z Czterech Pór Roku, gdy tylko uda mi się je skończyć zabieram się za Czarną Bezgwiezdną Noc. Muszę przyznać, że King idealnie trafia w mój umysł. Przewraca się tam z boku na bok , nawet gdy nie czytam jego książek... wciąż, chcę je chłonąć dalej i dalej.
Teraz pomyślałam tylko o tym , że jest mi dziwnie ciepło, tak jak gdybyś trzymał mnie w ramionach i nie chciał puścić, ale to tylko złudne doznania kobiety z gorączką niezabliźnionej rany pachnącej dolce & gabbana...
Chciałabym Bliżej.

Sesja wrzosowa - ustawienia aparatu oraz kadru wspólne , fotografowała wisienka canonowska którą w dłoniach trzymał sOMsiad.










3 komentarze:

  1. Świetne zdjęcia.! Bardzo podoba mi się Twój blog.! ;D
    Pozdrowienia.! ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Piekne zdjęcia! Naprawde świetnie wygladasz we wrzosie;)

    Pozdrawiam,
    Weronika
    www.koralikowaweraph.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. jesteś świetną modelką! chciałabym mieć możliwość zrobienia Ci sesji albo choć 1 zdjęcia.

    OdpowiedzUsuń