piątek, 19 lutego 2016

Lunatycy

Hormony szaleją , a natłok myśli przekrzykuje ciężkie nuty płynące z głośników. W końcu był czas i chęć na posłuchanie altowego brzmienia saksofonu, smaczne przyznaję, ale mocno nastrojowe jak na moją rozchwianą emocjonalność.
Trudne poranki , dużo pracy, dużo zobowiązań, tęsknota- permanentna tęsknota za Tym , kto czeka na mnie z otwartymi ramionami. Jeszcze dwa miesiące i wiosna . Wiosna na świecie, wiosna w życiu, nowy początek i nowa alergia . Gdyby ktoś rok temu powiedział mi , że bedę teraz w takim punkcie mojego życia, szczerze powiedziawszy... uwierzyłabym mu, bo rok temu nie wierzyłam w nic.
Dobrze jest mieć kogoś kto nie tłucze ci farmazonów do głowy, nie obiecuje ci złotych gór, on ci to daje. Nie dlatego ze tego chcesz, dlatego ze On tego chce, dlatego że on ma z tego radość, bo twoje szczęście jest dla niego najważniejsze.
Dalej jestem małą dziewczynką z krzywymi nogami , dalej wolę spać zamiast zrobić serię przysiadów, nigdy nie będę idealna, ale przynajmniej przez tę chwilę mojego życia jestem zadowolona bo się nie zatracam w swojej głowie , nie mam na to czasu, bo ciągle ktoś jest , cały czas coś się dzieje. Nawet gdy jestem zmęczona i zła, to wiem , że to ma jakiś sens. Uśmiecham się do siebie i piję czarną kawę z cukrem trzcinowym (wmawiam sobie ze to zdrowsze ) .

xoxo pannap/.














Podobno idziemy z Sykesową na jakieś zdjęcia niedługo, wiec możliwe że na chwilę przestanę dręczyć zajebistą jakością fotografii która ostatnio pojawia się na tym pokracznym blogu. Z rzeczy bardziej użytecznych , musze kupić jakies buty które nie są białe, bo mam z tym duży problem :) (ale nie wiekszy niż Viktoria z wyborem lakieru ! pozdrawiam).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz