piątek, 23 grudnia 2011

Egzoteryczna czerwień.

Osobliwa pobudka... lekka niesubordynacja . Aromat przyprawy korzennej unoszący zmysły 3cm ponad ziemią lekko przyprószoną śniegiem. Mandarynkowa woń rozlewająca się po kuchni złamana nutą kardamonu i grzanego wina.
Mistyczna moc muzyki , lekkie nuty płynące pod sufitem, opływające chwilę temu zawieszoną jemiołę, skądś wdziera się świeży podmuch zimy ... kot kurczy się na kolanach cicho pomrukując z dezaprobatą.
Herbata - owszem jest, świeżo zaparzona, stoi na blacie biurka i czeka , rozpraszając mnie i odwodząc od domowych obowiązków, popołudnie bezkarnie cytrynowe? Być może. Karmelowy wieczór i jaśminowa noc. Szkoda tylko , że tak daleko od moich ukochanych brązów, których szukam na próżno rozglądając się dokoła - bez Tego zapachu... którego tak mi brakuje za każdym razem gdy przypadkiem zanucę between two points. Czuję że się zatracam, zatapiam się cała i znikam. Piękne uczucia na piękne czasy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz