niedziela, 20 listopada 2011

Obligatoryjna nie-rzeczywistość,

Jedenaście minut to zbyt mało by wyrazić cały ogrom tłoczących się w mej czerwonej myślotsiewni spraw. Motywy do tego stopnia się przeplatają, że nie słyszę już nic poza głuchym jednostajnie pięknym dźwiękiem.
Ej uno momento.. zatracam się. A tak przecież nie wolno. Ale jak tu nie stracić głowy dla kilku bezcennych momentów.

Tylko jedna chwila jak fenoloftaleina zabarwi dzień. Questa e una storia importante per mia vita.

Muszę się pozbierać bo myślę po włosku, myślę muzycznie. Przeżywam zbyt intensywnie. Jestem nieobliczalna i muszę to opanować zanim zrobię coś czego będę... a z resztą już za późno na taką skruchę. Rachunek sumienia i postanowienie poprawy biją się z czekoladowymi brązami.

Dziś bez zdjęć. Nie mam teraz siły na takie przyziemne konstelacje jak zdjęcia. Zwariowałam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz